poniedziałek, 30 stycznia 2012

Oto jestem - ale jakby mnie nie było, czyli wrażenia z "wielkiego otwarcia"


29 stycznia 2012 zapisał się w historii Warszawy i całej Polski. Oto po 4 latach walki z przeciwnościami losu, schodami, potem strażą pożarną i Ratuszem w końcu udało się otworzyć Stadion Narodowy. Oto jest. Miała być impreza, jakiej Warszawa nie widziała. A co było?

Rzeczywiście impreza jakiej stolicy nie było dane jeszcze uświadczyć – 10 milionów złotych udało się wyrzucić w błoto i przy okazji z błotem dać się zmieszać. Czemu jestem tak surowa? To może po kolei.

1. Zamieszanie z datą otwarcia
Będzie to otwarcie, czy go nie będzie? To pytanie nurtowało Warszawiaków aż do piątku 27 stycznia. Promocja wszak ruszyła, zachęcano do odwiedzenia największego stadionu w Polsce, a w mediach krążyły informacje, ze Narodowe Centrum Sportu nie ma zgody na organizację imprezy masowej. Koniec końców i rzutem na taśmę wszelkie pozwolenia zdobyto i mieszkańcy stolicy mogli już planować niedzielne popołudnie na stadionie.

2. Termin imprezy
Zastanawia mnie, czy trzeba było się tak upierać przy dacie styczniowej. Blisko 20 stopni mrozu skutecznie zniechęcało do przebywania w wyziębionej dodatkowo konstrukcji, gdzie stopy niemalże przymarzały do betonu. Gdyby jednak nie było żadnych obsuwek, Warszawiacy mogliby się bawić na koncercie przy temperaturze znacznie przekraczającej 0 stopni.

3. Formuła imprezy
Wstęp wolny – rewelacja. Wstęp i „występ” kiedy się chce – już gorszy pomysł. Ponieważ impreza nie była w żaden sposób biletowana ludzie wchodzili, kręcili się kilkanaście minut i wychodzili. To powodowało, że stadion wyglądał trochę jak deptak – tu ktoś łazi, tam ktoś łazi, trybuny puste, a cała impreza jawiła się, jak nie przymierzając, małomiasteczkowy piknik. Niby ktoś tam śpiewa, ale mało widać (i mało słychać o zgrozo, mam nadzieję, że kolejne imprezy będą dysponować lepszym nagłośnieniem), odwiedzający wiercą się niemiłosiernie, bo zimno. A wystarczyło przygotować pulę bezpłatnych biletów (najlepiej numerowanych), zaprosić wszystkich na dwugodzinny koncert, potem pokaz sztucznych ogni i już. A przy pełnych trybunach i cieplej i wrażenia o niebo lepsze. A jak ktoś chce sobie pozwiedzać obiekt jako taki – zapraszamy kolejnego dnia na dzień otwarty.

4. Gwiazdy?
Polski Stadion Narodowy to i polskie gwiazdy – okej. Ale gdyby zaproszono Beyonce lub Shakirę (jak to miało miejsce na Ukrainie) to: 1. wydanie 10 milionów na taką imprezę miałoby już uzasadnienie, 2. mówiłby o nas cały świat. A tak – cóż. Ani pieniędzy, ani rozgłosu.
Znajdźcie 10 różnic...

5. Organizacja
Ale naprawdę nie można było wejść z aparatem powyżej 5 Mpix? Bo co, przepraszam? Tajna impreza i zdjęcie zbyt wysokiej jakości stanowi zagrożenie? Litości... No i jak się takie zarządzenia wprowadza, warto by poinformować o tym zainteresowanych (za to zainteresowani w filmiku poniżej informują NCS co o tym myślą).

6. Co dalej?

Wczoraj otworzyliśmy stadion, ale nie oznacza to bynajmniej końca problemów organizacyjnych tego obiektu. 11 lutego ma się tu odbyć mecz o Superpuchar – Wisła – Legia. No właśnie - ma się odbyć. Na dziś Ratusz zapowiada decyzję negatywną. A NCS ponownie zapowiada, że się od niej odwoła. A ja się zastanawiam – czy w Polsce nic nie można wybudować szybko i bez problemów, otworzyć raz a dobrze itd.?

P.S. Przed otwarciem Stadion Narodowy umieścił na swoim fanpage na Facebooku prostą grafikę „Otwieram Stadion Narodowy” i zachęcał do dzielna się nią ze znajomymi. Na ponad 10 000 fanów „share” kliknęło 194. Czy reakcja na poziomie 2% jest satysfakcjonująca? Dla takiego wydarzenia i dla takiego obiektu nie może być.



Dziękuję za inspirację do napisania tego tekstu forumowiczom facebookowiczom z grupy "Welcome to... marketing miejsc".
Zdjęcie w nagłówku pochodzi ze strony http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,242218,20120129,otwarcie-stadionu-narodowego.jpg

4 komentarze:

  1. trzeba oddychać, dużo oddychać, mam nadzieję tylko, że nie dostaniemy hiperwentylacji przed najważniejszą imprezą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko się oddycha przy - 20 ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde, to z moim iphonem też nie wejdę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Playtech slots and table games - Dr.MCD
    Playtech is the largest game maker and supplier of 아산 출장안마 video games for the 계룡 출장안마 global online gaming 평택 출장안마 and entertainment industry. The company 통영 출장안마 is headquartered 대구광역 출장안마 in Stockholm,

    OdpowiedzUsuń